piątek, 13 stycznia 2017

Opowiadanie - Nadzieja dla ziemi


" Nadzieja dla Ziemi "


Daleko, daleko gdzieś w odległej galaktyce na końcu Wszechświata leciała sobie jakby szklana bańka, w środku której czas i przestrzeń nie istniały. W środku tej bańki przed ogromnym monitorem holograficznym siedziały sobie 2 wysoko rozwinięte, człekopodobne istoty o bardzo wysokim stopniu świadomości. Jeden zwał się Brimae a drugi Brisae i przeglądali na holograficznym wyświetlaczu różne planety zamieszkałe i pełne życia. Aktualnie oglądali sobie jedną z planet o nazwie XD25GR i Brimae rzekł do Brisae:

- Patrz! Na tej planecie już osiągnęli niesamowity poziom ewolucji podobny do naszego.
- Co Ty? Pokaż. A nadświetlną chociaż osiągnęli?
- Jaką nadświetlną! Oni już praktycznie mogą się teleportować i wychodzić poza czas i przestrzeń.
- Co? Pokaż mi statystyki ewolucji.

Planeta XD25GR

Czas Ewolucji istot świadomych - 5000 lat
Liczba mieszkańców -  10 miliardów
Religie – Brak
Systemy i ustroje – Brak
Całkowita liczba wojen – 0

Nagle na ekranie pojawiły się migawki pięknych obrazów natury, usianymi licznymi uprawami ziem, super zielone miasta, niesamowicie rozwinięta technologia napędzana źródłami energii odnawialnej w połączeniu z energią miłości. Pojazdy kosmiczne o niesamowitych kształtach i strukturach napędzane tą samą energią. Kroczące tam istoty były podobne do ludzi ale nieco wyższe z większymi czaszkami. W kilu słowach:  piękna planeta z oceanami, zielonymi lasami, lądami, górami osiągającymi 20 tys metrów. Wszystko w harmonii, pokoju i nie ustającym szczęściu.


- Ile oni mieli wojen na przestrzeni dziejów?
- Żadnej
- jak to żadnej? Jak oni osiągnęli taki stopień ewolucji i technologii bez żadnych wojen?
- Ok już sprawdzam.... Słuchaj tego! "Współpraca i harmonia na planecie jest możliwa dzięki bezwarunkowej miłości, braku egotycznych pożądań oraz co najważniejsze wsłuchiwaniu się w głos intuicji czyli głos serca który jest najlepszym z możliwych przewodników."
- O kurczę! No no! Wygląda na to, że niedługo się z nimi spotkamy. Ta sprawa z intuicją przypomniała mi o podobnej sytuacji na innej planecie. Czekaj jak ona się nazywała..... a tak już mam! Rzuć mi obraz na planetę Ziemię i pokaż mi od razu statystyki.
- Już się robi

Planeta Ziemia

Czas Ewolucji istot świadomych – 40 tysięcy lat
Liczba mieszkańców -  8 miliardów
Religie – 4200
Systemy i ustroje – Zróżnicowane
Całkowita liczba wojen – 400 tysięcy

Nagle na ekranie pojawiają się migawki wojen, gwałtów, mordów, konfliktów, terroru, wojen religijnych, rasizmu, pedofilii, tortur i masa innych. Obrazy zatruwania środowiska, tony śmieci, zatruwanie wód rzek, jezior oraz oceanów. Zanieczyszczenie powietrza, syfiaste jedzenie naszpikowane chemią i truciznami, mięso naszpikowane hormonami i antybiotykami, liczne choroby i zgony w męczarniach. Zabijanie zwierząt, zatruwanie roślin, wycinanie dżungli oraz lasów. Korzystanie ze źródeł energii nie odnawialnej.

Po chwili Brimae spogląda na Brisae i mówią do siebie w jednym momencie:

- O kurwa !! Co tu się wyprawia?!

- Patrz oni dalej nie pojęli przez 40 tysięcy lat o co w tym wszystkim chodzi. Myślałem, że w końcu się czegoś nauczyli od naszej ostatniej ingerencji gdy to modyfikowaliśmy ich sekwencje DNA .
- No właśnie widzę. Sytuacja zupełnie odwrotna co w przypadku planety  XD25GR – rzekł Brisae.
- Ja tego zupełnie nie rozumiem. Przecież mieszkańcy XD25GR wywodzą się z tej samej rodziny co Ziemianie a tak szybko sobie poradzili z tym wszystkim i już prawie skończyli tą kosmiczną grę i nie długo wyjdą poza czas i przestrzeń i będą mogli zwiedzać kolejne wszechświaty. A spójrz na tych Ziemian zupełnie się pogubili pomimo tego, że pomagaliśmy im już wielokrotnie modyfikując ich DNA. Wydaje mi się, że powinniśmy ponownie jakoś ich wesprzeć co ty na to?
- Też mi się tak wydaje ale jak myślisz co będzie najlepszym rozwiązaniem?
- Hm.... Najlepszym co moglibyśmy zrobić to jest usunięcie ich wszystkich religii bo jak sam widzisz mają ich ponad 4200 i każda uważa się za tą najlepszą i prawdziwą. Mało tego spójrz na te religie co wierzą w jednego boga - uważają się za te najlepsze z najlepszych a prowadzą teraz pomiędzy sobą wojny.
- Zobacz tutaj, jest taki rejon zwany Europą gdzie teraz borykają się z kolejną wojną religijną tym razem to nie Chrześcijanie prowadzą wojnę a tzw. Muzułmanie.
- To jest niepojęte i straszne na prawdę! Jak oni mogli się tak pogubić?
- Ok do roboty, działamy!
- Brisae wyślij tam kogoś, oczywiście w wersji niewidzialnej aby się teraz teleportował na Planetę Ziemię i zlikwidował w ułamku sekundy wszystkie religie świata, wszystkich którzy sprawują nad nimi władzę i kontrolę czyli przywódców, prezydentów, polityków, masonów, iluminatów i wszystkich oprawców i złoczyńców.

- Załatwione

Mieszkańcy ziemi zostali licznie zredukowani, w jednym momencie na Ziemi zniknęli rządzący państwami, prezydenci oraz wszystkie systemy społeczne. W ułamku sekundy zniknęły wszystkie religie świata jego przywódcy, prezydenci, politycy, masoni, iluminaci, wszyscy oprawcy i złoczyńcy. Zniknęło całe zło na świecie.

 Ludzie na Ziemi bardzo się przestraszyli gdy to się stało, bo prawie każda z rodzin straciła kogoś kto po prostu wyparował - zniknął. Ludzie byli osłupieni, nie mieli pojęcia co się stało i wszystko jakby się zatrzymało.

- Dobra Brimae spadamy stąd, zerkniemy tu za jakiś czas

500 lat później.....

- Brisae i jak tam sytuacja na Ziemi zmieniło się coś?
- ok już rzucam obraz
- Nie no nie wierzę. Dalej nic się nie nauczyli. Patrz w tej całej Azji, Europie oraz Afryce dalej wojny i zobacz ile nowych pomników bóstw już postawili. Od naszej ostatniej wizyty już powstało 2000 kolejnych religii. Patrz ile pozabijali znowu ludzi w imię ich domniemanych prawdziwych bogów i dla materialnych dóbr. Statystyki są przerażające.

- Ja nie rozumiem dlaczego oni nie uczą się na błędach.
- jak widać usunięcie korzeni zła nic nie pomogło
- Masz rację. Wygląda na to, że będą musieli zacząć zmieniać sami siebie, zmieniać swoje wnętrze i wszelkie zmiany zaczynać od siebie.

- Na Planecie Ziemia kiedyś był taki Budda w Indiach pamiętasz?
- a no pamiętam – rzekł Brisae
- Nauczał on ścieżki jak osiągnąć stan Nirwany i być poza czasem i przestrzenią i odwalił chłopak dobrą robotę ale ludzie przeinaczyli jego nauki i zamiast stawać się tacy jak On to zaczęli go czcić i oddawać mu cześć, sypać kwiaty i śpiewać mu pieśni.
- Fakt. A pamiętasz Jezusa?
- No jasne, ta sama historia
- On przecież też nauczał jak osiągnąć to co on sam osiągnął, nauczał iż ludzie mogą stać się tacy sami jak on, oraz iż będą nawet czynić rzeczy większe niż on sam. Niestety potem instytucja Kościoła wzięła sprawy w swoje ręce aby kontrolować lud i jego przekazy uległy tak licznym manipulacjom iż ludzie się zupełnie pogubili.
- Historia lubi się powtarzać jak widać.
- Co robimy? Bo trzeba im znowu pomóc
- Dobra tym razem po raz kolejny zaingerujemy w ich genetykę i podwyższymy im stopień aktywności intuicji tak aby wyraźniej mogli słyszeć jej głos i pałać bezwarunkową miłością oraz żyć we współpracy ze sobą oraz harmonii z innymi oraz otoczeniem.
- Brisae wyślij kogoś aby ponownie zmodyfikował ich DNA
- już się robi

W ułamku sekundy na Planecie Ziemi zjawił się niewidzialny posłannik który na całej planecie rozpylił specjalny gaz którego oczywiście nie dało się wyczuć ani zobaczyć. Momentalnie ludzie zaczęli go wdychać i stało się! Zostali zmodyfikowani i otrzymali pomoc po raz kolejny.

- Pamiętasz? my też kiedyś byliśmy tacy jak oni. Byliśmy na tym samym stopniu świadomości.
- Tak pamiętam, pamiętam jakby to było wczoraj. Tylko, że my sobie z tymi problemami szybko poradziliśmy i zrozumieliśmy o co chodzi w tej kosmicznej grze. My nie graliśmy taki jak oni w wirtualną rzeczywistość jaką są gry komputerowe ani konsolowe. Nie wykorzystywaliśmy technologii w celu zabawy i rozrywki. My graliśmy w ŻYCIE a nie jakąś jego iluzję i wirtualną rzeczywistość! Budowaliśmy  technologię i wykorzystywaliśmy ją po to aby szybko ewoluować i zrozumieć o co tutaj chodzi. O co chodzi w tej grze jaką jest życie.

- Masz rację, było tak jak mówisz. Mam tylko nadzieję, że oni też to szybko ogarną i co tutaj by dużo mówić teraz cała nadzieja w ludziach i aby w końcu zrozumieli, że to oni są bogami i tworzą ten świat. Każda ich myśl się materializuje i tworzy rzeczywistość w której się znajdują. Każde ich marzenie jest możliwe do osiągnięcia. Mało tego muszą sobie przypomnieć kim tak na prawdę sa ale aby to było w pełni możliwe muszą wyjść poza czas i przestrzeń.

Ponad to te wszystkie religie, polityka, systemy ustrojowe czyli w skrócie to, że ufają zbytnio innym zamiast sobie jest tym co ich blokuje. Ponad to dają tak łatwo sobą manipulować co uniemożliwia im dostrzeżenie tych rzeczy. Dostrzeżenie tego, że to oni sami siebie przewodzą oraz, że wcale nie potrzebują żadnego guru czy kogoś u władzy kto ich poprowadzi. Nie potrzebują tych którzy nad nimi sprawują kontrolę. Nie potrzebują nikogo ani niczego czcić ani wywyższać. Jedyne czego potrzebują to wydostać się z niewoli systemu i być ludźmi wolnymi oraz zająć się zmianami samego siebie, własnego wnętrza i jedyne czego muszą słuchać to głos intuicji – głos serca który ich właściwie poprowadzi. Muszą zrozumieć, że intuicja najlepiej przemawia gdy otacza się piękną naturą, medytuje oddychając świadomie. Słuchać muzyki relaksacyjnej i klasycznej. Muszą zrozumieć, że są tym co jedzą, co piją, co oglądają oraz tym o czym myślą i jakimi ludźmi się otaczają, jakiej muzyki słuchają. Muszą zrozumieć, że stały optymizm i pozytywne nastawienie są potęgą a wizualizacja swoich marzeń w postaci teraźniejszości która się już wydarzyła - działa i wszystko jest możliwe. Muszą zrozumieć, że miłość w tym wszystkim odgrywa kluczową rolę.
- Czekaj, czekaj kiedyś byli już tacy co to zakumali to ci z kultury Huna z Hawajów nie? - rzekł Brimae
- dokładnie tak - odpowiedział Brisae
- no cóż miejmy nadzieję, że tym razem ludziom na Planecie Ziemia się teraz powiedzie i że po raz kolejny tego nie zrąbią.
- Miejmy nadzieję.....


Ps.
- Słuchaj może damy im jeszcze jakiś prezent na start co ty na to?
- Można im dorzucić jakiegoś bonusa w sumie. Masz jakieś pomysły?
- Wydaje mi się, że powinni sobie obejrzeć serial o wszechświecie aby zdawali sobie sprawę z ogromu tego co ich otacza i aby sobie przypomnieli kim tak na prawdę są.
- Masz racje super pomysł. Podaj im linki
- Nie ma sprawy. Już się robi :)



Wersja Angielska:

http://putlockers.ch/watch-cosmos-a-spacetime-odyssey-tvshow-online-free-putlocker.html

Wersja Polska:

http://filmy.to/serial/Kosmos-2014_s01e01,93742

w wersji polskiej niestety brakuje odcinków. Reszta na netflix lub do zassania

niedziela, 8 stycznia 2017

Wigilia 2016 z Polakiem - Olkiem z Bielawy. Świąteczny Kemping górski !!


10 – 23 grudzień 2016


Co by tutaj dużo pisać o tych dniach. W skrócie to wróciłem na moje miejsce na ulicy gdzie gram na okarynie i zarabiam hajs. Olek też coś próbował na ulicy z bańkami ogarniać robotę ale cienko z tym tutaj. Polecałem mu tutaj liczne pomysły jakie może zastosować ale on nastawia się na jakąś robotę w korporacji czy coś. Ja tam z doświadczenia wiem, że na ulicy zarobisz 3-4 razy więcej niż w normalnej robocie także mi to zupełnie odpowiada i spotykam masę wspaniałych ludzi.

Przeziębiłem się też ostatnio bo w Kostaryce rozpoczęło się lato co wcale nie oznacza, że jest cieplej bo fakt jest cały czas słońce przy tutejszym lecie czyli porze suchej ale jest tak naprawdę chłodniej bo przybywają wiatry z północy które sprawiają, że jest bardziej rześko. Tutaj w Cartago gdzie mieszkam jestem na wysokości 1600m a ostatnie dni były tutaj pochmurne i bardzo wietrzne i to dlatego mnie chyba mocno przewiało.

Kuruję się jak zawsze czosnkiem oraz herbatą z imbiru z kurkumą oraz czarnym pieprzem. Kurkuma jest najsilniejszym i najskuteczniejszym antybiotykiem oraz substancją o działaniach przeciwzapalnych. Polecam też sobie taką herbatkę robić codziennie na godzinę przed snem najlepiej. Poza tym od razu stosować w momencie gdy poczujemy, że coś nas gardło zaczyna szczypać czy rozpoznawać pierwsze objawy przeziębienia to pierwsze co kupić duże dawki witaminy C (askorbinian sodu) + przynajmniej 2 razy dziennie czosnek 3 ząbki gryzione tak aby poczuć ostrość i się nawet popłakać :D + herbata z imbiru i kurkumą i czarnym pieprzem tak jak pisałem. Jeśli rozpoznamy pierwsze objawy choroby i będziemy działać tuż po ich zauważeniu to unikniemy często choroby a co najważniejsze wizyt u lekarza i łażenia po aptekach i wydawiania kasy na jakieś bzdurne antybiotyki które się do niczego nie nadają a mało tego zagrażają tak naprawdę naszemu zdrowiu niż pomagają! Także unikniemy wydawania pieniędzy na zbędne leki jeśli zadziałamy odpowiednio szybko to naturalny antybiotyk zrobi w organizmie porządek :)


W kolejnych dniach umówiliśmy się z Olkiem, że spędzimy razem Święta po Polsku! Także on zabrał się za szykowanie Wigilijnych potraw w postaci barszczu z uszkami, pierogów oraz ryby a ja przygotowałem kutię.

24 grudzień 2016 Wigilia


Dziś Wigilia i to już moje 4 z kolei Święta Bożego Narodzenia w Podróży. Pierwsze były na Wyspach Kanaryjskich, drugie w dżungli w Peru, trzecie w Kostaryce i po raz czwarty też będą w Kostaryce ale tym razem po raz pierwszy w towarzystwie Polaka – podróżnika i to nawet z mojego miasta Bielawy !!:D Kto by się spodziewał?

Rankiem wyruszam do miasta San Jose i idę kupić gaz bo mam zamiar pożyczyć kuchenkę kempingową od Cinthii. Mamy z Olkiem zamiar iść w góry niedaleko miasta San Jose także teraz jadę do niego na mieszkanie do San Pedro. Jeszcze rybę ma do skończenia także ja dzwonię do rodziny przez skype i rozmawiamy sobie w Świątecznym klimacie. Jest już grubo po 13:00 także musimy się zbierać jak mamy zamiar znaleźć miejsce na kemping i zdążyć przed zmrokiem.

Jedziemy do centrum miasta a stamtąd na przystanek Tibas gdzie spotykam się z Cinthią i przywozi mi kuchenkę przenośną, koc oraz patelnię żebyśmy mogli odgrzać sobie rybkę i te pierogi. Wsiadamy z Olkiem do autobusu i jedziemy w kierunku miasteczka San Isidro de Heredia gdzie wysiadamy. Potem gdy Olek sprawdza plecak okazuje się, że część oleju mu się rozlała i jest lipabo wszystko tłuste, ale zaraz wszystko ogarniamy, przelewamy Olej do innej butelki i ciśniemy w górę w stronę gospodarstw gdzie na mapie wyszukaliśmy miejsce na kemping. Potem pytamy jakiś ludzi o drogę i nam ją wskazują mówiąc gdzie jest najlepsze miejsce. Docieramy tam i przechodzimy przez drut kolczasty aby wejść na pole które okazuje się doskonałym miejscem z doskonałym widokiem. Jest tu też jakaś parka z psami i grillują obok. Rozbijamy najpierw namioty nasze a potem wyciągamy jedzenie, Olek idzie jeszcze w dół zbocza nad rzekę aby nabrać z niej wody.

Tutaj na górze wieje i coś czarne chmury zaczynają nachodzić ale za namiotami kuchenka jest osłoniona od wiatru także możemy podgrzać naszą pierwszą wigilijną potrawę czyli barszcz z uszkami który smakuje wyśmienicie, potem grzejemy na patelni rybkę co prawda nie karp ale jest to tilapia tutejsza ryba rzeczna. Smakuje wybornie z puree ziemniaczane. Następnie jemy kutię już o zmroku, Olek puszcza kolędy z tableta i śpiewa. Ja nie śpiewam bo nigdy nie lubiłem kolęd tak naprawdę hehe. Pierogi omijamy i zostawiamy je na jutro bośmy się najedli już porządnie w sumie.

Oczywiście wyszły piękne gwiazdy które mogliśmy podziwiać i to w górach tutaj na wysokości ok 1600m.

Potem robimy niesamowite zdjęcia nocne w tym malujemy napis „Wigilia „światłem latarki co do łatwych nie należy, zdjęcia oczywiście jak zawsze naturalne bez żadnych photoshopów czy coś. Wystarczy trochę pomysłowości, latarka i ciemność a dzieją się ze zdjęciami Cuda oj cuda się dzieją! Zdjęcia nocne a raczej eksperymenty i zabawy ze światłem Olkowi się bardzo podobają także wykonujemy ich więcej :) Potem po rozmowach do późnej nocy idziemy w końcu w kimę do naszych namiotów.

Idziemy w stronę tych gór

2 Orły z Polski :D




Olek rozkłada swój namiot

magiczne drzewo



przepiękny Wigilijny zachód słońca
mamy barszcz i herbatkę 


są też pierożki i puree ziemniaczane
Olo grzeje barszczyk z uszkami




Jest wigilijna rybka - Tilapia

jest i kutia
nocny kemping


Wigilia !! Wymalowana światłem latarki :D!!

Stolica Kostaryki - San Jose 


zabawy ze światłem ciąg dalszy

Flagowo

25 grudzień 2016 Niedziela 1 dzień Świąt

Wstaję pierwszy rano wcześnie, noc trochę nie przespana w tym namiocie jakaś taka niespokojna była, nie wiedzieć czemu. Poszedłem rano umyć garnki, po jedzeniu w tym celu zszedłem niżej nad rzekę. Przyniosłem też wody z niej abyśmy mieli co pić, co prawda mamy jeszcze herbatkę ale woda to podstawa – musi być. Wstał potem Olek i też coś mi powiedział, że miał jakąś nie spokojną nockę dzisiaj. Dziwna sprawa, ale co tam – jedzenie wigilijne czeka także pora szamać Świąteczne śniadanko, najpierw grzejemy oczywiście barszcz z uszkami, potem wcinamy pierogów całą masę i jesteśmy pełni. Dziś piękna pogoda i super widoki na miasto San Jose w dole oraz góry w oddali. Potem grzejemy się na słoneczku i odpoczywamy bo tak żeśmy się tym śniadaniem objedli, że każdy z nas sobie znajduje miejsce na drzemkę. Potem po południu przed wyjazdem z gór jeszcze dojadamy się kutią i pijemy herbatkę z miodem.

Nie ma to jak spędzić Święta z Polakiem! Na prawdę po raz 1 raz w podróży tradycyjne Polskie wigilijne potrawy jadłem na Święta. Klimat był niesamowity a potrawy przepyszne i to w plenerze!

Po południu zbieramy się i pakujemy wszystko, schodzimy na dół do wioski i wracamy autobusem do miasta San Jose. Święta Zaliczone super pozytywnie – Git !

rankiem w 1 dzień Świąt budzą nas ptaki

poranna panorama


taaaaaki kemping Świąteczny :)

nasze śniadanko 

Olek za mocno popieprzył swoją porcję barszczu :)



barszcz z uszkami w wersji - outdoor



są pierożnki !

i jest git !


Poniżej film z naszej wigilijnej wyprawy z Olkiem: