25 Października - 16 Listopada 2015
Zostałem przyjęty
do domu moich znajomych u których już wcześniej mieszkałem przez okres 3 dni.
Po zapytaniu Ricardo czy mógłbym przeczekać u nich na odebranie przesyłki z
Polski mój przyjaciel bez najmniejszego problemu zaoferował mi pomoc. Aktualnie
jestem więc "zameldowany" w małym miasteczku Santa Elena w prowincji
Heredia które znajduje się 13 km od stolicy Kostaryki czyli miasta San Jose. W
domu jestem z rodzicami Ricardo czyli Rosą i Mario oraz gromadką psów przygarniętymi
z ulicy.
Postanowiłem
wykorzystać ten czas oczekiwania na przesyłkę i udać się do centrum miasta aby
dorobić sobie trochę jako uliczny artysta i pograć na moim instrumencie -
drumli.
Pożyczyłem od Rosy
małe składane krzesełko, na kartonie napisałem cel zbiórki pieniędzy co zawsze
pomaga bo ludzie wiedzą na co zbierasz a tak to myślą, że zapewne na alkohol
czy narkotyki. W tym przypadku napisałem to samo co wcześniej na Wyspach
Kanaryjakich "para tiquete de avion - na bilet lotniczy" i zabrałem
spod sklepu kartonik po butach do którego ludzie będą i wrzucać pieniążki.
Gdy dojechałem już
do centrum miasta jakoś przed 8;00 Zacząłem szukać dobrego miejsca z dużą
ilością przechodniów i padło na uliczkę kolo urzędu pocztowego prawie na samym
rogu z "avenida central" prowadzącą aż do plaza de la cultura.
Zastanawiałem się czy nie rozstawić się tam czasemb ale jednak jakoś
zrezygnowałem bo za dużo ludzi i szumu a grając na tak cichym insteumencie
jakim jest drumla raczej nikt na to by nie zwrócił uwagi.
Pod koniec Drugiego
dnia grania na drumli niestety insteument nie wytrzymał i pękł.... :/
Problemem drumli
jest to, że blaszka metalowa która odpowiada za dźwięki jest bardzo delikatna i
przy tysiącach intensywnych ruchów w pewnym momencie nie wytrzymuje. Tym samym
pożegnałem się z moim instrumentem ale udałem się do sklepu muzycznego i
kupiłem małą plastykową okarynę przypominającą tą z gry "Zelda" za
którą zapłaciłem 3000 kolonów czyli jakieś 20zł.
Przeniosłem się po
ok dwóch dniach w miejsce na róg pod sklep "Arenas" dlatego iż w
poprzednim miejscu osoby mijały mnie za plecami a teraz siedzę przy samej
wystawie sklepu także nikt już nie mija mnie z tyłu.
Poznałem nowych
znajomych ze sklepu z ubraniami którzy są bardzo zaciekawieni moją podróżą.
Gdy gram na okarynie potężna ilość osób się do
mnie uśmiecha i po chwili zatrzymuje i wrzuca pieniążki. Ciągle słyszę po
Hiszpańsku jak przechodzące kobiety i dziewczyny mówią "ale przystojny....
ale piękne oczy..." uśmiechają się do mnie i oglądają za mną i ja za nimi.
Nie ma co ukrywać ale tutaj w Ameryce południowej wszystkie dziewczyny kochają
obcokrajowców a w szczególności blondyna z zielonymi oczami i w kapeluszu ;).
Teraz wiem, że
chyba nie ma lepszej roboty jak granie na okarynie od godziny 8;00 do 16:30 i
podziwianie tłumów prześlicznych latynosek które w dodatku Cię uwielbiają i się
uśmiechają ponętnie.
Pełno osób również
się pyta mnie czy mnie okradli czy coś? Ja oczywiście odpowiadam że nie ale iż
podróżuje od prawie 2 lat i 6 miesięcy autostopem i aktualnie zbieram na bilet
lotniczy. A gdzie? Niech to na razie pozostanie tajemnicą.
Ludzie są
zachwyceni i podaję im również adres mojego bloga aby mogli poczytać i obejrzeć
po przetłumaczeniu na język Hiszpański.
Podczas grania na
prawdę można poobserwować ludzi, tysiące osób w przeróżnych strojach, z różnych
kultur. No i te dziewczyny które są tak piękne iż czasami muszę wziąć głęboki
oddech i wypuszczać długo z płuc. Odnośnie kobiet to chciałem napisać iż jak
dla mnie są ideałem bez obrazy dla Europejek i Polek. Kobiety mają tutaj
ogromne piersi co jest na porządku dziennym,kształtne pupy i śliczne twarze z
prześlicznym uśmiechem. Są zadbane i pięknie ubrane i super gorące. Tak więc
jeśli jesteś Polakiem czy Europejczykiem o blond włosach to wpadaj do Ameryki
Łacińskiej ;).
Mój znajomy ze
sklepu - Alejo wymyślił zarąbistą nazwę odnośnie mojego zarobku na ulicy
porównując to do znanej serii gier "Payday";). Każdego ranka mówiąc
"Hoy payday madafaka"!!
31 października oczywiście też grałem i jakoś nie było dużo
Halloweenowych przebierańców chadzających po ulicach.
Paliłem też święte
ziele i przyszła wola aby spisać to o czym już wcześniej wiedziałem ale jakoś
nie było okazji do napisania tego. A jest to co już wcześniej opublikowałem na
moim facebooku;
Gram na drumli i zbieram hajs :) |
gra na okarynie czyli Zelda w lesie |
takie perfumerie gdzie sprzedaje się podróbki :) |
"Wyjście z Matrix i osiąganie marzeń"
Na początku chciałem
napisać iż za pewne znajdą się osoby które skrytukują to co zaraz napiszę oraz
te które się z tym zgodzą w pełni, takie które na ten temat zaczną myśleć i
rozważać oraz może nawet takie które już po tym nie będą chciały utrzymywać
kontaktu.
Wszystko co tu napisałem
nie ma na celu nikogo urazić a wręcz przeciwnie robię to w celu wyrażenia
swojego poglądu na pewne tematy i z czystej intencji pomocy dla wszystkich
którzy zechcą ją przyjąć.
Zapraszam do komentowania.
Żyjemy w społeczeństwie w
którym jesteśmy kontrolowani przez rząd. Działamy jak roboty które są maszynką
do robienia pieniędzy. Media takie jak telewizja i internet zmieniające i
programujące nas tak jak to nam przekażą. Ograniczając nas np. Przepisami ruchu
drogowego który kradnie nam czas z naszego życia. Podróżuje już półtora roku po
Ameryce południowej i w każdym z tych krajów ludzie gdy światło zmienia na
czerwone i już nic nie jedzie przechodzi na czerwonym nawet jeśli coś jedzie blisko
też przechodzi przez uicę.Najlepsze jest to, że policja stoi po drugiej stronie
i nic sobie z tego nie robi.
Nie działa zupełnie zasada pierszeństwa prawej
strony i każdy wyjeżdza jak chce. Ludzie są tutaj zmuszani do myślenia gdy chcą
przejść przez ulicę czy prowadzić samochód. Jest to młoda kultura i nie
dosięgnęła ich jeszcze tutaj tak bardzo sfera konsumpcji i przepisów oraz
robotyzacji naszych umysłów. W Ameryce płd zwłaszcza od Peru w górę aż do
Kostaryki gdzie aktualnie przebywam, legalnie sprzedaje się pirackie kopie
filmów, gier i muzyki co w Europie jest nie do pomyślenia i grozi za to
więzienie. Tutaj każdy i wszędzie piraci i jest wolnym człowiekiem i nikt go za
nic nie ściga. Jest bida i trzeba jakoś zarabiać sprzedając piraty czy to cukierki
na ulicach oraz podróbki elektroniki, ubrania itp. Aktualnie pracuję na ulicy z
muzyką grając na okarynie i w tym kraju policja tylko ściąga z ulicy handlujące
osoby. Mnie jako ulicznego artystę Policja mija przechodząc obok jakoby mnie w
ogóle nie widzieli nie to co mamy w Europie.
Gdy pracujemy na czarno i
podatków nie płacimy to przecież rząd nie ma zaraz pieniędzy i grozi nawet za
to areszt czy problemy artystów z graniem na ulicy. Tutaj totalna swoboda.
Ludzie przyjaznie się do Ciebie uśmiechają i dobrze Ci życzą.
Jeszcze mi się nie
zdarzyło podróżując przez ten czas aby popatrzeć się na przykład na kogoś i
usłyszeć "na go się gapisz? Chcesz wpierdol "? Nie udało mi się
dostrzec tej agresji bijącej z oczu
ludzi i wiecznego szukania bójek i problemów czy dostrzec mnóstwa alkoholików.
Ta kultura nie jest
zatruta i przepełniona nienawiścią i przemocą do drugiego człowieka czy
maltretowania zwierząt. Latynosi to gorący ludzie o gorących sercach zawsze
idący z pomocą. Ameryka Środkowa i Południowa to być może ostatni bezpieczny
ląd na naszej planecie gdzie aktualnie nie panują żadne wojny pomiędzy krajami.
Są wbrew pozorom jednymi z najbezpieczniejszych krajów do podróżowania ale
tylko jeśli będziemy uważać. Jest tutaj bieda niesamowita ale to bardzo często
bieda czyni z ludzi szlachetnych dlatego mieszkałem z indianami Quehua u 5
Różnych rodzin które zaprosiły mnie do swoich domów i traktowały jak członka
rodziny pomimo braku warunków sanitarnych we wnętrzu domu wszelkie sprawy
trzeba było załatwiać na zewnątrz i myć się wodą z wiadra czy ze szlaucha.
Wszystkie z tych rodzin
były biedne niektóre miały internet niektóre nie. Rodziny w Peru przeważnie
mieszkają w domach z pustaków w stanie surowym aby uciec od płacenia podatków a
w wysokogórskich Andyjskich wioskach z błotnych bloków ! Ludzie nie mający
prawie nic i żadnych materialnych dóbr a dających tyle dla innych a w
szczególności wędrownika którego zupełnie nie znają.
Odbieramy różne
telewizyjne bzdury i informacje które większość z nas uznaje za prawdę wzorzec
w przebiegającym życiu. Modele i schematy życia które prowadzimy są oparte na
silnym fundamencie konsumpcjonizmu i to praktycznie nie ustającego. Mieć więcej
i co raz więcej i tak generalnie przez całe nasze życie aż do emerytury bo
przecież chcemy sobie zapewnić bezpieczeństwo. Skoro jesteśmy tak bardzo
szczęśliwi to czemu wiecznie narzekamy, że tylko ciężko pracujemy od weekendu
do weekendu i nie mamy na nic czasu i brakuje nam gotówki czy zdrowia?? Tu
teraz trzeba byłoby się zastanowić skoro narzekamy na te rzeczy to chyba coś tu nie gra i nie jesteśmy tak
szczęśliwi jak byśmy chcieli no bo tego czasu wciąż brak.
Chcemy podróżować, chcemy mieć czas i chcemy
być wolni i tworzymy marzenia i chcielibyśmy je spełniać a jednocześnie boimy
się opuszczenia "bezpiecznej strefy" konsumpcjonizmu która niczym
matka małe dziecko karmi nas z cycka mlekiem i czujemy się złudnie najedzeni i
bezpieczni. Skoro mamy jakieś marzenie to nie odrzucajmy go na bok ciągle
powtarzając "a to nie teraz może któregoś dnia zrobie to i to i pojade tam
i tam" , "fajnie byłoby gdyby ...., ale nie przecież to nie możliwe,
trzeba wrócić do rzeczywistości". Rzeczywistość jest tylko taka jaką sobie
sami stworzymy.
Nie chcę tutaj pisać aby
nie pracować bo jeżeli ktoś ma jakieś marzenie to zrealizowania to musi bardzo
często na nie też zarobić i wcale nie musi to kosztować fortuny czy nie wiadomo
jak długiej pracy. Ja pracowałem ostatni miesiąc na budowie za 500 zł za 6 Dni
pracy po 11 h dziennie a teraz grając na okarynie przez ostatnie 7 dni 2000zł!
Tak grając sobie na ulicy po 8h dziennie i wygodnie siedząąc na krzesełku.
Nam się tylko wydaje, że na podróże trzeba
mieć niezliczoną ilość gotówki. Realia są zupełnie inne bo podróż taka jak
autostop to droga do spełniania marzeń podróżniczych za grosze i każdy
autostopowicz dobrze wie o czym mówię. Nie tylko autostop można rowerem, można
pieszo oraz samolotem kupując bilet w jedną stronę bez tych całych hotelowych
bzdurnych ofert za tysiące. Wtedy mamy wolność wyboru i zwiedzania, śpimy gdzie
chcemy i jemy co chcemy np. Pyszne lokalne dania danego kraju a nie jedzenie
hotelowe typu all inclusive. Lecz po co ograniczać się do krótkich wakacyjnych
podróżych jeśli możnaby tak było zrobić wielką podróż na przykład dookoła
świata.
No nie ma nic prostrzego
tylko na początku trzeba przełamać swój strach opuszczenia matrixa. Strach
przed nieznanym i tym co nam wmawiano i pokazywano w mediach, że kogoś tam
zabili czy okradli. To, że kogoś tam i gdzieś to nie oznacza iż Ciebie też to
spotka bo każdy z nas jest inny i to że jakiegoś turystę zabili czy porwali to
dlaczego miałoby Cię to samo spotkać? Może szukał narkotyków, może prowadził
ciemne intersy z mafią albo kradł czy robił cokolwiek innego ze złych rzeczy
trafiając na tarapaty. Znasz tego człowieka? Nie znasz. Jeśli Ty nie będziesz
szukał kłopotów i utrzymywać optymistyczny stan umysłu i wiarę w siebie, czynić
i życzyć innym dobrze nic złego się nie stanie. Jaką energię wysyłasz taka sama
do Ciebie wraca.
Wracając do spełniania marzeń to gdy pojawi
nam się jakieś marzenie w głowie to powinniśmy częściej o tym myśleć i
najlepiej minimum 30 min każdego dnia tworząc sobie wizualizajcę naszej osoby w
przyszłości która dane marzenie już zrealizowała i się nim cieszy. Ważne jest
aby dziękować za to iż to już się wydarzyło. Czuć zapach np. Plaży czy jakiegoś
innego miejsca i to szczęście nas ogarniające. Można sobie po zamknięciu oczu
wizualizować drugą osobę np. Gdy zachorowała nieszczęśliwie i wyobrażać sobie
ją w stanie uzdrowienia czy wyzdrowienia i najlepiej polecić jej to samo aby
sobie praktykowała. Można zastosować również niniejszą technikę w celach
zarobkowych czy zmiany stylu życia na jakie chcemy. Więcej informacji na ten
temat znajdzie się w książce "Sekret" autorki Rhonda Byrne. Oraz pod
hasłem "Autosugestia" dr schultza.
Jeśli nie chcemy narzekać
to weźmy sprawy w swoje ręce i zacznijmy zmieniać nasze życie bo jeśli my tego
nie zrobimy to nikt za nas tego nie zrobi.
No ale ten czas przecież
nie ma tego czasu. Jak go znaleźć? Bardzo prosto można zarezerwować sobie ok 30
minut dziennie na taką właśnie wizualizajcę siebie iż mamy dużo czasu i
jesteśmy super szczęśliwi. Praktykować po 15 min (a najlepiej ile się da nawet
godzinami) codziennie rano i wieczorem przebywając w zupełnej ciszy i spokoju
kontrolując swój oddech przez krótsze zaczerpnięcie powietrza i po przez jak
najdłuższe wydychanie i skoncetrować tylko na tym i nie myśleć najlepiej o
niczym. Jak już myśleć to o ogarniającym nas szczęściu i można stosować
wizualizacje na temat marzeń o której wcześniej pisałem. Organizm zacznie się
uspokajać i wyciszać i odstresowywać. Więcej można sobie poszukać na internecie
na temat jogi i technik oddychania. Każdy z nas jest w stanie znaleźć czas ale
wiadomo iż niekiedy trzeba z czegoś zrezygnować coś poświęcić jakiś ukochany
serial czy teleshow. Sami wybierzmy co jest dla nas ważniejsze : Strata czasu w
postaci telewizji czy gier komputerowych czy poważne zmiany dotyczące naszego
życia. Zauważmy, że nawet jadąc np. Autobusem często gramy w coś na telefonie
czy tego typu rzeczy. To przecież zabiera czas a może warto było go zamienić na
wizualizację o naszych marzeniach czy poczytać jakieś na prawdę wartościowe
informacje?
Ale do zrealizowania
naszych marzeń najczęściej trzeba wyjść z systemu matrix aby mieć jeszcze
więcej czasu na myślenie o ich realizowaniu.Dam tutaj taki przykład dla tych
którzy są wierzący lub nie.
Większość z nas dobrze zna
hitowy film" Incepcja" Nie jest to żadne science fiction lecz prawda
tak samo jak film matrix. Film opowiada o kontrolowaniu snu odsyłam do
"świadome śnienie" które jest możliwe ale wymaga jak każda rzecz
praktyki.
Każdy z nas śni i gdy już w takim śnie się
znajdujemy nie mamy zielonego pojęcia iż istniejemy w naszym obecnym życiu Do
momentu gdy się budzimy. Dziwne nie? Żyjemy tylko w tym śnie nasza świadomość
nie jest w stanie się przebić do rzeczywistości w której się obecnie
znajdujemy. No fajnie obudziliśmy się ale nagle się okazuje, że to nie koniec i
dalej jesteśmy w śnie i budzimy się po raz kolejny wracając do naszej
rzeczywistości. Sen w śnie a to Ci niespodzianka! Wielu z nas nie wierzy w
życie po śmierci ale co jeśli umierając obudzimy się w zupełnie nowej i lepszej
rzeczywistości w innym wymiarze a ten tylko uznając za kolejny sen. Zaliczając
do potrójnego snu i ponownie się budząc."Potrójny sen miałem ale jaja !;)
był taki długi i fajny". Bądźmy świadomymi ludźmi.
Zastanówmy się czy słynny
bączek z filmu Incepcja będzie kręcił się w nieskończoność czy też w końcu się
zatrzyma? Myślę że warto się nad tym chwilę zastanowić.
Wszędzie już dookoła w świecie nauki i
astronomii trąbi się o kolejnych wymiarach, wszechświatach i rzeczywistościach
równoległych. Co to oznacza? A to iż powoli nauka pokrywa się z religiami co
mnie cieszy iż rzeczy z różnych religii
znajdują swoje potwierdzenie w nauce. Np. Ostatnio udowodniono już naukowo iż
świadomość człowieka może istnieć po śmierci!! Słynna "śmierć kliniczna
"to już fakty. Polecam świetną książkę "Dowód" lekarza
neurochirurga który kiedyś sam srogo zaprzeczał takiemu zjawisku dopóki sam nie
uległ wypadkowi.
Tak jak pisałem czas jest
kluczem do sukcesu bo ma się go więcej na osiąganie swych marzeń zaczynając
codzienną praktykę i wizualizację wyobrażając sobie że nasze marzenia już się
zrealizowały iż już ich doświadczyliśmy i jesteśmy szczęśliwi.
Co by się stało gdyby
wszyscy zaczeli żyć marzeniami? A to iż na ziemi zapanowałby ponownie Raj czy
takzwany Bilblijny Eden.
Co by się stało gdyby
ludzie przestali pracować np. Jednego dnia 4 miliony Polaków lub ludzi z innego
dowolnego kraju zmówiłoby się i rzuciło pracę w celu rozpoczęcia podróży
autostopem na niewiadomo jak długi okres czasu?Nasz rząd by oszalał i nawoływał
do powrotu, znajomi i rodzina też. Banki straszyły stratą gotówki na kontach
bankowych, rząd obniżeniem minimalnego wynagrodzenia za pracę. Zapanowałby
chaos w celu przywrócenia systemu "bez pracy nie ma kołaczy" systemu
Pana i władcy. Bo oni nie chcą abyście wyszli z Matrixa oni chcą abyście w nim
trwali i napędzali niewolniczą machinę konsumpcjonizmu. Bo ciągnące z nas
wampiry energetyczno - materialne tak z nas właśnie się nami żywią co bardzo
ale to bardzo ciężko nam dostrzec ale oni żywią się każdym z nas. Wysysając
energię z nas do oststniego naszego dnia i siedzą oni na wysoko postawionych
pozycjach w rządzie, finansach i urzędach.
Tylko wystarzczy pomyśleć
przez chwilę. Czy te 4 miliony ludzi rzucający swoje prace tego samego dnia
wyruszający spełniać swoje marzenia i je osiągając byliby nieszczęśliwi czy Ci
z Panowie i władcy z rządu którym teraz zabraknie do zakupu najnowszego modelu
auta no bo nie będzie tych milionow z podatków co odczuliby srogo. Pieniądze
przecież są drukowane i jakby ich zabrakło to czemu nikt ich by nie wydrukował?
Oznacza to iż istnieją zatajone motywy naszej pracy przez całe życie. Ciągną
oni z nas nie tylko materialnie ale też energetycznie czego nawet zazwyczaj nie
zauważamy. To oni mają śliczne twarze, białe zęby i bogactwa żyjąc w
dobrobycie. A my? wyniszczone ręce, zmarszczki, stres, depresję, brak pieniędzy
i czasu - czasu na życie!
To od Ciebie zależy jaką
pigułkę wybierzesz czerwoną czy niebieską a leży ona w zasięgu Twojej ręki
wystarczy przełamać strach znaleźć czas na medytację i po nią sięgnąć
zaczynając żyć marzeniami wychodząc poza szklaną kopułę i dostrzec prawdę.
"Wybraniec" jest w każdym z nas trzeba go tylko w siebie odkryć ,być
tego świadom i działać ;).
Od buntownika dla buntowników, od marzyciela
dla marzycieli, od podróżnika dla podróżników, od wolego człowieka dla wolnych
ludzi, od zwykłego człowieka dla zwykłych ludzi ;)
Pozdro
Ps. Ktoś mi wcześniej
napisał w komentarzach iż samo myślenie nie wystarcza a więc postanowiłem i na
to odpowiedzieć.
"Dokładnie czasami
same myślenie nic nie zdziała bo nasz umysł w codziennym działaniu funkcjonuje
na falach beta. Podczas gdy mózg pracuje na falach alfa i theta jest zdolny do
pełnego skupienia na jednym ciągu myślowym a nie jak w codziennym życiu ma
miejsce tysiące różnych myśli każdego dnia. To jak mamy się skupić na tym
naszym marzeniu skoro umysłem uciekamy w tysiące różnych kierunków. To tak samo
jakbyśmy chcieli iść na szczyt jakiejś góry czy gdzie kolwiek tysiącami różnych
ścieżek jednocześnie. Jest to nie wykonalne dobrze o tym wiemy. To samo jest z
marzeniem. Dlatego właśnie pisałem o technikach wizualizacji marzeń które się
już spełniły a nie spełnią. Jakbym miał ująć to co wcześniej pisałem w punktach
to było by tak.
1. Rezerwacja czasu
2. Zmiana żywności i
wysiłek fizyczny czy ćwiczenia jogi każsego dnia
3. Medytacja i kontrola
oddechu
4. Można się wspomóc
dzwiękami w mp3 tzw. Typu "music for meditacion "czy np. Autorki
Kelly howell lub coś w stylu brain wave generator (medytacja właśnie wprowadza
mózg w zakres fal alfa theta i delta tak samo jak te genialne mp3 - myśle że
skoro mamy technologię na takim poziomie i wybitnych ludzi to należałoby z niej
skorzystać)
4.praktykować jak ktoś
może to pół godziny, godzina a nawet kilka godzin każdego dnia.
5. O działania nie musimy
się martwić bo same przyjdą ;)
Napiszę tutaj o moim
przykładzie. Otworzyłem pewien biznes i nie było zbyt wielu klientów, siedząc w
przrwach zacząłem czytać o żywności i rozwoju duchowym. Stworzyłem marzenie aby
podróżować i wizualizowałem je każdego dnia. Co nastąpiło? Po trzech miesiącach
intensywnej medytacji miałem jeden telefon. Byli to moi znajomi z gimnazjum z
którymi nie rozmawiałem ok pół roku i zapytali co u mnie słychać a potem
powiedzieli iż planują rowerową wyprawę przez całą Polskę nad Morze Bałtyckie.
Za trzy miesiące wyruszyliśmy i przejechaliśmy. Od tego wszystko się zaczęło.
Potem stworzyłem kolejne marzenie oparte na wielu Podróżach rodaków autostopem
dookoła świata. Aktualnie jestem w podróży od 2,5 roku najpierw Europa,Ameryka
Płd. A teraz jestem w Ameryce Środkowej w Kostaryce.
Już niejednokrotnie będąc
w podróży myślałem tylko o znalezieniu pracy a jak zawsze wyszło tak iż nie
szukałem a sama ona do mnie przyszła. I jakoś nie ruszałem dupy aby ją znaleźć
ale za to przeżywałem nieziemskie wysiłki podczas wędrówek wysokogórskich w
Andach. Tak jak więc widać można. A na zakończenie książka którą polecam o
wizualizacji marzeń i ich szybkim spełnianiu. "Sekret
"Rhonda Byrne.’'
Interesante!
OdpowiedzUsuń